Muzyczny Mount Everest w Kobyłce O VI Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Barokowej „Perła Baroku” którego głównym sponsorem jest SKOK w Wołominie opowiada Anna Szarek-Lisiewicz.
- Który z tegorocznych festiwalowych koncertów najbardziej trafił do Pani muzycznego serca?
- Na nowo zakochałam się w Wacławie z Szamotuł, w duecie Gomułka i Kochanowski. Cieszę się, że udało się zaprosić Proavitus Choir, który uraczył nas muzyką renesansową. Kiedy usłyszałam próby wybitnego w skali światowej flecisty Łukasza Długosza, wiedziałam już, że to artysta moich marzeń, jego wykonania wspinają się na muzyczny Mount Everest. Wie pani, jak cudownie płynie i jaką urodę ma jego dźwięk, a potem jak wspaniale jest zakończony? Ale to oczywiście moja subiektywna ocena. Z punktu widzenia organizatora najwyższym szczytem jest koncert inauguracyjny, ale odbywa się w tak dużym napięciu, że nie jestem w stanie ocenić go od strony artystycznej. Niektórzy pytali mnie, jak w ogóle udało się ściągnąć gwiazdę takiego formatu jak sopranistka z Ukrainy Olga Pasiecznik, byli zachwyceni. Inni z kolei pisali, że podobał im się dynamiczny „dęty” koncert Polish Brass Quintet.
- Jak udało się namówić Olgę Pasiecznik do występu?
- W ubiegłym roku z braku wolnego terminu nie było szansy, aby u nas wystąpiła. Teraz przyjechała do Warszawy przygotowywać premierę na Festiwalu Mozartowskim, inaczej pewnie występowałaby gdzieś w teatrze w Wiedniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz